Porażka Austrii z Francją jest dla nas korzystna
Już przed rozpoczęciem mistrzostw w zgodnej opinii fachowców faworytami grupy D byli Francuzi i Holendrzy, a Polaków i Austriaków najczęściej typowano do walki o trzecie miejsce w stawce.
Na razie te przypuszczenia się potwierdzają. Biało-czerwoni przegrali w niedzielę w Hamburgu z "Oranje" 1:2, a Austriacy dzień później ulegli w Duesseldorfie "Trójkolorowym" 0:1.
"Wynik wczorajszego meczu jest dla nas korzystniejszy. Daje nam szansę i sprawia, że mecz z Austrią w Berlinie będzie istotny dla układu tabeli. Cieszymy się, że to spotkanie już się zbliża" - powiedział Bereszyński na wtorkowej konferencji prasowej w Hanowerze.
"Fakt, że Austriacy dostali wczoraj dużo żółtych kartek, to dla nas dobra informacja. Bo wiemy już z doświadczenia z poprzedniego mundialu, że to może mieć znaczenie" - dodał.
Jak podkreślił, reprezentacja Polski przystąpi do piątkowego starcia z wielką wiarą w siebie.
"Wiemy, jaki będzie mecz z Austriakami. Oni na pewno mają do tego podobne podejście, też przegrali w pierwszej kolejce. Wierzy w nas wielu kibiców. Ten mecz z Holandią, mimo porażki, jest pozytywnie odbierany. Podejdziemy do niego z jeszcze większą wiarą w siebie i wielką energią. Gramy o pełną pulę. Wierzę w nasz zespół. Jestem przekonany, że pokażemy tu jeszcze wiele dobrego futbolu" - podkreślił prawie 32-letni obrońca, który w minionym sezonie występował w Empoli.
Bereszyński był rzeczywiście pewny w swoich wypowiedziach, wyluzowany i w dobrym humorze. Kiedy usłyszał już na początku konferencji pytanie o mecz Austrii z Francją, odparł, że takiego właśnie spodziewał się jako pierwszego.
"To był bardzo intensywny mecz. Austriacy mogą mieć podobne odczucia jak my po spotkaniu z Holandią. Na pewno czują niedosyt, ponieważ zaprezentowali się z dobrej strony. Pokazali, że mimo porażki są ciekawym zespołem. Potrafią dostosować się do rywali pod względem taktycznym. Oczywiście, kilka wniosków można z tego meczu wyciągnąć. Pokazali dużą intensywność i jakość piłkarską, którą mają w swoim zespole" - stwierdził.
Następne pytanie dotyczyło kontuzji słynnego Francuza Kyliana Mbappe w poniedziałkowym meczu. Bereszyński znów się lekko uśmiechnął.
"Kolejne pytanie trafione przeze mnie. Myślę, że wszyscy najlepsi lekarze zostali postawieni na nogi i na pewno Mbappe będzie gotowy do następnego meczu. Oczywiście to nie jest przyjemne, gdy ma się coś na twarzy. Taka maska może przeszkadzać. Zresztą wiem to z mojego doświadczenia. Ale są piłkarze, którym przynosi to szczęście i znakomicie sobie radzą. Przykładem Victor Osimhen z Napoli. Myślę, że Kylian też sobie poradzi" - stwierdził reprezentant Polski.
Bereszyński grał już w MŚ 2018 i MŚ 2022 oraz w mistrzostwach Europy trzy lata temu. Po raz trzeci w historii jego występów na wielkich turniejach biało-czerwoni zaczęli od porażki 1:2. Identycznie było na mundialu w 2018 roku (1:2 z Senegalem) i poprzednim Euro (1:2 ze Słowacją).
"Nie lubię wracać do przeszłości i szukać punktów wspólnych, jeśli chodzi o turnieje. To inny czas, inny futbol, drużyna i skład. Na pewno odbiór naszej inauguracji w Euro 2024 też jest inny niż na tamtych turniejach, pozytywny. Bardzo w siebie wierzymy i czekamy na mecz z Austrią" - przyznał.
Z Hanoweru - Maciej Białek (PAP)
bia/ krys/